Witajcie, małe bestyjki.
Piszę opowiadania, nie wiem czy wam mówiłam. Zamieszczam je na stronce pokatne.pl.
Jeśli macie ochotę poczytać opowiadania BDSM, zapraszam was właśnie tam, na moje konto. Wystarczy, że klikniecie w link: http://www.pokatne.pl/autorzy/julaqla-7480.
Życie na kolanach.
7 lip 2016
13 cze 2016
Wrócił!
Wrócił! Wrócił!
Wrócił mój Pan, tata i skarb! Wrócił cały mój świat. Znów zapanował porządek i ład.
Tak bardzo się za nim stęskniłam, że nawet nie wiedziałam tego, dopóki nie przyjechał. A, najchętniej rzuciłabym mu się na szyję i ochoczo wypięła tyłek do klapsa. A jaszcze chętniej bym tam razem z nim pojechała i nie opuszczała go na krok!
W wakacje jadę do niego na cały miesiąc. Już się nie mogę doczekać. Obiecał, a raczej groził, że pójdziemy do lasu uprawiać... nie, nie seks, choć może kiedyś... survival. Będziemy spać w szałasie i jeść robaki. On będzie, ja wezmę jakieś cywilizowane żarcie.
Ostatnio bardzo polubiłam Zombie. Są strasznie fajne. Mam nadzieję, że za naszego życia będzie apokalipsa zombie, wtedy uciekniemy i ukryjemy się gdzieś, i będziemy żyć długo i szczęśliwie, nie odstępując się na krok.
Wczoraj w nocy na przywitanie była mała sesja. Zauważyłam, że okropnie podnieca mnie, jak on każe mi się odwrócić tyłkiem do kamerki, wypiąć się do niego i nie pozwala mi na siebie patrzeć. Taka głupota, a ze mnie się leje. I wczoraj też tak było. Mmm, miodzio.
7 cze 2016
ZDJĘCIE WACKA T.!
Założyliśmy się o głupotę z T. Kto przegra, ten miał zadanie, które wymyśli mu druga osoba. Ja dla T. wymyśliłam takie: jak będzie na plaży, ma zdjąć spodnie przy ludziach i zrobić zdjęcie swojego penisa i wysłać mi tak, by w tle byli właśnie ludzie. Ależ się ucieszyłam, gdy przegrał! Z niecierpliwością czekałam na zdjęcie. I dostałam!
Moje słońce zwierzyło mi się, że choć miał zdjąć spodnie tylko do kolan, to ściągnął całe, by wyglądało to naturalnie, bo jakby tylko do kolan, to wyglądałby jak zboczeniec (którym przecież jest). Powiedział, że to dość dziwne, nowe uczucie. Troszkę chyba mu się podobało.
Nas ogólnie kręci ekshibicjonizm, więc mam nadzieję, że często będziemy się zakładać o właśnie takie zadania. Dziś praktycznie cały dzień bez stanika chodziłam - nienawidzę go, wolę chodzić bez. Byłam tak na mieście, więc ludzie mogli oglądać moje trzęsące się przy każdym ruchu piersi.
Jutro do szkoły idę, po dwudniowym lenistwie. A szkoda, fajnie było ;(
6 cze 2016
Wszystkiego po trochu.
Jak ja nienawidzę okresu... Dostałam wczoraj, ale dziś się rozkręcił. Już wczoraj zwijałam się z bólu, dziś to tylko się powtórzyło.
T. wyleciał wczoraj do Hiszpanii na tydzień. Tęsknię za nim tak ogromnie... Chociaż nawet jak jest w kraju, to nie ma go przy mnie, przynajmniej mam świadomość, że teoretycznie zawsze możemy się spotkać, a teraz czuję jego brak... Czuję, jakby część mnie gdzieś zaginęła.
Bardzo bałam się tego lotu. Wcześniej mi powiedział, że on sam się boi, bo teraz ciągle jacyś terroryści, awarie, katastrofy, no i mnie nastraszył, i się przeraziłam. Ale koniec końców, T. żyje i ma się dobrze.
Dostałam tydzień wolności (teoretycznej). Do jego powrotu mogę jeść słodycze ile chcę, ale uwzględniając to, co mnie nauczył (czyli nie za dużo), mogę dochodzić ile chcę (prócz dziś, bo dziś mam karę za nocne dyskutowanie), no i ogólnie mogę robić co chcę (byleby nie kręcił się koło mnie żaden chłopak, i takie tam głupoty, których robić nie zamierzam, bo nawet jeśli teoretycznie mogę, to nie mogę).
Założyłam konto na instagramie, które troszkę będzie obrazować nasze życie. @my_sensual_world
Zapraszam do obserwowania, kto chętny :)
Teraz idę kupić czekoladę i słodycze na okres, żeby choć trochę sobie ulżyć. Bo ja miesiączki przechodzę strasznie; boli tak, że podwójnie widzę i prawie mdleję. Więc odrobina słodyczy nie zaszkodzi, a nawet pomoże. Bo wiadomo, że czekolada zwiększa hormon szczęścia, który tłumi ból. Więc to lek w sam raz dla mnie.
A tam się T. wygrzewa. Ah...
Obiecał, że kiedyś pojedziemy tam razem. <3
5 cze 2016
DDLG
Postanowiliśmy się pobawić w ddlg. W sumie, od jakiegoś już czasu nazywam go tatusiem, a on mnie córeczką. Mnie pasuje taki układ - lubię czuć się jak dziecko, zachowywać jak mała dziewczynka, a on z takim spokojem nade mną dominuje. To chyba najbardziej kocham, ten spokój, z jakim dominuje, to opanowanie, to, że nie krzyczy, a nawet jak krzyknie, to tylko dlatego, żebym się uspokoiła.
Ah.
Nie chce mi się opisywać kolejnych dni.
Ogólnikowo:
3 dnia poszliśmy się przejść (to znaczy on mnie zmusił). Wyszliśmy na taką górę baaardzo wielką (chociaż on uważał, że to mała była - prawie 800 m!). Na szczycie chciał, żebym mu obciągnęła. Dostałam parę klapsów, bo się ociągałam. Gdy już to robiłam, po paru chwilach mi się znudziło i ręka mnie zaczęła boleć. Więc powiedziałam, że mam to gdzieś. Oj, jak on się zezłościł. Dał mi parę bardzo mocnych klapsów, a potem całą drogę powrotną się nie odzywał do mnie. Było mi tak strasznie smutno, tak bardzo płakać mi się chciało... ;(
Czułam się okropnie. Gdy wróciliśmy, napisał mi na cyckach "NIEGRZECZNA SUKA", zapiął klamerki na sutkach, zakneblował i spiął kajdankami. Musiałam z pół godziny stać, podczas gdy on leżał sobie na łóżku z trzcinką w ręce. Gdy byłam za głośno, uderzał mnie w tyłek. Gdy mnie uwolnił, mocno się przytuliłam go niego i bardzo przeprosiłam. Uwielbiam te chwile, gdy mogę się już w niego wtulić po karze.
4 dnia, ostatniego, cały dzień leżeliśmy (tak do koło 16). Potem się spakowaliśmy i odwiózł mnie do domu. Szybkie pożegnanie, bardzo bolesne, i już go nie było...
Ale... Spotykamy się około 13 lipca i jadę do niego, zostanę tam na około miesiąc! Cały miesiąc z nim! Ah, już się nie mogę doczekać!
31 maj 2016
Dzień 2
Wstaliśmy, ubraliśmy się i pojechaliśmy do nowego hotelu. Nie chcieliśmy mieć osobnych łóżek, nawet jeśli spaliśmy razem. Nowy pokój okazał się dość ładny, jedynie łóżko było rozsuwaną kanapą, średnio wygodną, ale cóż. T. zrobił ryż z kurczakiem, moje ulubione danie, poklepał mnie trochę, nie pamiętam już. Było bardzo miło. Uwielbiam się wypinać i kusić go, zabiegać o jego rękę na moim tyłku. Kocham, gdy mnie głaszcze i dotyka.
Piątek spędziliśmy w pokoju. Dużo mnie wiązał, dwa razy doprowadził do orgazmu. Bardzo podniecającym elementem tych orgazmów był palec, który wkładał mi w tyłek. Ahh.
Oglądaliśmy filmy, pieściliśmy się. Znów włożyłam penisa do buzi, ale było to bardzo niechętne.
Może jak T. to przeczyta, to sobie coś więcej przypomni...
30 maj 2016
Dzień 1
Kazał mi długo na siebie czekać. Byłam gotowa już od siódmej, ale zjawił się koło jedenastej dopiero. Od razu pojechaliśmy do hotelu, który był trochę daleko. Ah, jak się cieszyłam, że go widzę, że mogę go dotknąć, że czuję jego zapach...
Do hotelu dotarliśmy po krótkim postoju, bo pielgrzymka szła. No tak, Boże Ciało... Gdy w końcu byliśmy w pokoju, czekała nas niemiła niespodzianka. Bowiem łóżka były osobne, pojedyncze, i to w przeciwległych kątach pokoju tak, że nie dało się ich ustawić, by były razem. Troszkę smutno mi się zrobiło na myśl, że będziemy musieli spać osobno, ale koniec końców zmieściliśmy się na jednym :P
Na początku dostałam trochę klapsów na majtki, przełożona przez kolano. Bolało o wiele bardziej niż przez spodnie, więc wiłam się i prosiłam o dość. Potem pochodziłam jak piesek.
Pokazał mi zabawki, jakie przywiózł. Znalazły się wśród nich trzy obroże, para kajdanek na ręce i nogi (bardzo wygodnych, skórzanych, z futerkiem milusim, przylegającym do skóry), takie, które można przyczepić do siebie łańcuszkiem lub zostawić luźno, jako obręcze, trzy rodzaje knebli: otwarty, kulka i taki jak dla pieska (najwygodniejszy jak dla mnie i najlepszy), liny, taśmy klejące, smycz i oczywiście ogonek, kulki gejszy i chyba tyle, choć mogłam coś pominąć.
Miałam duże opory, żeby pokazać mu piersi, bo się ich wstydzę, ale koniec końców przełamałam się i zobaczył mnie najpierw w majtkach, a potem nago. Kolejne dni spędziłam praktycznie cały czas nago lub w majtkach, nie zmuszona, ale z własnej woli.
Trochę lizał moją łechtaczkę, wsadzał palce do mojego wnętrza, do tyłka, cipki. Włożyłam parę razy jego penisa do ust, ale raczej niepewnie i z lekkim, że się tak wyrażę, niechceniem. No nie moja wina, że ten przesolony kurczak mnie odtrąca. (Dziś podczas jedzenia zupy pomidorowej wyczułam zapach jego penisa.)
Ogólnie ten dzień był taki najbardziej lajtowy. Oglądaliśmy filmy, trochę było klepania w tyłek, itp. A, jeszcze majteczki mi przywiózł, takie seksi. Przymierzyłam i pokazałam się mu. Śliczne są. Potem w nich chodziłam sobie.
Wieczorem pojechaliśmy do restauracji, zjadłam pyszną roladkę z frytkami. Cudo. No a potem oglądaliśmy filmy. Ukąpaliśmy się razem. Jakoś zmieściliśmy się na tym jednym pojedynczym łóżku i tak sobie spaliśmy.
Pewnie coś pominęłam, ale jak T. to wyłapie, to dodam to przy kolejnym dniu.
Miałam duże opory, żeby pokazać mu piersi, bo się ich wstydzę, ale koniec końców przełamałam się i zobaczył mnie najpierw w majtkach, a potem nago. Kolejne dni spędziłam praktycznie cały czas nago lub w majtkach, nie zmuszona, ale z własnej woli.
Trochę lizał moją łechtaczkę, wsadzał palce do mojego wnętrza, do tyłka, cipki. Włożyłam parę razy jego penisa do ust, ale raczej niepewnie i z lekkim, że się tak wyrażę, niechceniem. No nie moja wina, że ten przesolony kurczak mnie odtrąca. (Dziś podczas jedzenia zupy pomidorowej wyczułam zapach jego penisa.)
Ogólnie ten dzień był taki najbardziej lajtowy. Oglądaliśmy filmy, trochę było klepania w tyłek, itp. A, jeszcze majteczki mi przywiózł, takie seksi. Przymierzyłam i pokazałam się mu. Śliczne są. Potem w nich chodziłam sobie.
Wieczorem pojechaliśmy do restauracji, zjadłam pyszną roladkę z frytkami. Cudo. No a potem oglądaliśmy filmy. Ukąpaliśmy się razem. Jakoś zmieściliśmy się na tym jednym pojedynczym łóżku i tak sobie spaliśmy.
Pewnie coś pominęłam, ale jak T. to wyłapie, to dodam to przy kolejnym dniu.
23 maj 2016
Małe smaczki.
Już za trzy dni się widzimy, a mnie dopadła jakaś infekcja. No niech to dunder świśnie!
Przypomniała mi się chyba najbardziej podniecająca dla mnie rzecz na spotkaniu, jaka miała miejsce. Otóż ostatniego dnia T. związał moje ręce z tyłu paskiem i kazał mi uklęknąć przy łóżku, a potem się położyć cyckami na nim. Jednak ja tego nie zrobiłam, tylko gapiłam się na niego, a on, przechodząc za mną, od niechcenia pchnął mnie w plecy tak, że wylądowałam na łóżku. Spowodowało to wodospad, naprawdę, w moich majtkach. Specjalnie się podniosłam, a on zrobił to drugi raz. Ahhh.
Pamiętam też jak raz czytałam mu opowiadanie erotyczne podczas rozmowy przez telefon. Specjalnie przyśpieszałam i mówiłam niezrozumiale, żeby tylko mnie upomniał, a on uparcie wszystko rozumiał, co mówię. Nie wiem, czy robił to specjalnie, by mnie zdenerwować i nie dać mi spełnienia, czy po prostu tak bardzo się wsłuchuje w moje słowa, że wszystko rozumie. Wrr.
W weekend dostałam trochę kabelków, bo byłam niegrzeczna. Bolało jak cholera, a ślady zostały piękne. Potem całą niedzielę je miałam, a gorąco było jak w piekle, więc chodziłam w krótkich spodenkach.
W niedzielę też poszłam się przejść do lasu. Zadzwoniłam do T., a ten kazał mi poszukać jakiegoś osobliwego miejsca. Więc znalazłam. Rozkazał się rozłożyć na ziemi, głowa na dół, spodnie zsunięte, i tak się masturbować. Bardzo się podnieciłam na samą myśl, że ktoś może mnie obserwować. Wyobrażałam sobie, że to on mnie dotyka i pieści, a potem niespodziewanie wchodzi we mnie swoją męskością, nie pytając w ogóle o zdanie. Lubię czuć się bezsilna przy nim... I uwielbiam, gdy mnie ciągnie za włosy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)